Echo Maryi Królowej Pokoju
Strona Główna » Menu » Menu Górne » Strona Główna » Ważna rocznica dla Echa

Ważna rocznica dla Echa

 W sobotę 21 listopada 2020 r., „Echo” skończyło 35 lat.

Pragniemy przypomnieć Czytelnikom parę faktów/wydarzeń z tego okresu „życia” gazetki, które opisywaliśmy we wcześniejszych numerach, np. wydanie 250 numeru „Echa” czy historia powstania „Echa”. 

 Doszliśmy do dwustu - Włosi!

My Polacy do dwustu pięćdziesięciu!

            Nie wiadomo dlaczego okrągłe liczby robią większe wrażenie od innych, a nawet wydają się ważniejsze. W rzeczywistości liczy się każdy etap, który jest jedyny i niepowtarzalny, jeżeli wziąć pod uwagę różnorodność tworzących go czynników. Niemniej jednak, kiedy jakiejś dacie towarzyszą zera, mamy ochotę szczególniej świętować. Pojawia się też naturalna chęć, by obejrzeć się za siebie i dokonać niewielkiego podsumowania, nim zwrócimy wzrok ku przyszłym horyzontom, na które składa się nie to, co było, ale nadzieja i oczekiwanie lepszego.

            Tak właśnie dzieje się z tym numerem Echa, oznaczonym imponującą cyfrą: 200 (250)! Już bowiem dwieście razy nasze skromne Echo wyszło spod drukarskiej prasy, aby trafić do domów, kieszeni, a przede wszystkim serc mnóstwa ludzi na całym świecie, tam, gdzie spocznie, jak liść przenoszony z miejsca na miejsce nie zawsze wiadomymi nam podmuchami wiatru. Echo pokonuje bowiem najprzeróżniejsze drogi, często przypadkowe i nieprzewidziane.

            Lekka, ale potężna dłoń kieruje nim we wszystkie zakątki ziemi, aby niosło małe ziarenka wiary duszom spragnionym Boga. To dłoń Maryi, Królowej. Ona stoi za każdym słowem, jakie udaje się nam napisać, Ona, Matka, która troskliwie zachęca nas do wytrwania, nawet jeśli wszystko zdaje się sprzysięgać przeciwko nam. Ona jest prawdziwą założycielką tego miesięcznika i Ona nieustannie nad nim czuwa; jesteśmy tego zupełnie pewni. Doświadczamy tego za każdym razem, gdy trzeba przygotować kolejne wydanie, a w głowie panuje całkowita pustka i brak pomysłów. Wtedy pozostaje tylko modlić się, pukać do serca Maryi i czekać, aby to Ona zajęła się redakcją.

            Doświadczamy tego również i wtedy, gdy koszty przekraczają posiadane przez nas środki i zastanawiamy się, czy uda się posłać do druku „następny numer”… W tajemniczy, ale prawdziwy sposób zawsze zbierzemy kwotę potrzebną do jego wydania. A jeszcze są tłumaczenia na wiele języków, zaangażowanie tych braci i sióstr, którzy szczodrze poświęcają swój czas i umiejętności, aby Echo mogło przemówić do różnych narodów; potrzeba zgrania się, dostosowania, wzajemnej zachęty… Wszystko jednak odbywa się pod płaszczem Maryi, a więc jest łatwo, wystarczy tylko Jej zawierzyć. I uwierzyć.

            Dwusetny numer. Oznacza to wiele lat. Patrząc wstecz, natychmiast biegniemy myślą do don Angelo, który powołał Echo do życia i dbał o nie jak matka, walcząc jak lew z pojawiającymi się trudnościami, do których zaliczyć też trzeba jego chorobę, stopniowo dosłownie „wydzierającą” mu pióro z ręki. 250-ty nasz numer nie pozwala nam zapomnieć o Czesi Mirkiewicz i jej mężu p. Marianowi, którzy razem z Marysią Balewiczową rozpoczynali tę trudną ale jakże piękną pracę. Dziękujemy Im i wszystkim, którzy już odeszli do Pana za to, że nie szczędzili siebie dla tego Dzieła Maryi. 

            Nasza gazeta jednak istnieje wciąż tylko dlatego, że stanowi „echo” wydarzeń, które już od długiego czasu regularnie się powtarzają, nieprzerwanie ubogacając nasze dni: objawień Najświętszej Dziewicy w Medziugorju. To właśnie powinniśmy świętować: ową szczególną łaskę udzieloną przez Niebo, której znaczenie być może jeszcze nie w pełni rozumiemy. Sądzimy, że nieprzypadkowo nasz Jubileusz zbiega się z dwudziestą siódmą rocznicą objawień Królowej Pokoju. Można powiedzieć, że i tutaj nasza gazeta staje się „echem”.

            Na koniec  wybiegnijmy w przyszłość, raz jeszcze powierzając nasz gazetkę Maryi, w pragnieniu, aby zawsze była czystym odbiciem Jej łaski. Poświęcamy Jej wszystkich współpracowników, ochotników, a przede wszystkim Czytelników, którzy wciąż przesyłają nam wyrazy szacunku i uznania, objawiając w ten sposób pragnienie wzrastania w szkole Matki Boga. Podziękujmy zatem Panu, który również i dzisiaj „pozwala Maryi przebywać z nami i nie opuszczać nas”.

 

     
  • Bieżące wydanie w formacie PDF "Echa Medziugorja" zawiera tylko 1 stronę wydania papierowego. Osoby zainteresowane otrzymywaniem pełnej wersji „Echa” drogą elektroniczną, proszone są o podanie swoich danych ... (czytaj więcej)