Echo Maryi Królowej Pokoju
Strona Główna » Menu » Menu Górne » Strona Główna » Orędzie z 25.12.2021r. + wywiad z Marią

Orędzie z 25.12.2021r. + wywiad z Marią

"Drogie dzieci! Dziś niosę wam mego Syna Jezusa, aby obdarzył was swoim pokojem. Kochane dzieci, bez pokoju nie macie przyszłości ani błogosławieństwa, dlatego wróćcie do modlitwy, bo owocem modlitwy jest radość i wiara, bez których nie możecie żyć. Dzisiejsze błogosławieństwo, które wam dajemy nieście do swoich rodzin i ubogaćcie wszystkich, których spotkacie, aby odczuli łaskę, którą przyjmujecie. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”.

 

 

Wywiad OJCA LIVIO w Radio Maryja z MARIĄ PAVLOVIĆ-LUNETTI 25 grudnia 2021 r.

 

O. Livio: Myślę, że najważniejsze jest to, że dzisiaj Matka Boża przyszła z Dzieciątkiem Jezus.

Marija: Tak! Największym darem była Nowenna, którą ofiarowaliśmy dziś wieczorem. Maryja i Jezus to największa potęga, podobnie jak błogosławieństwo, które nam przekazują przez te wszystkie lata. Przede wszystkim, Matka Boża przyniosła nam Jezusa, który jest Królem Pokoju. Matka Boża, przychodząc z Dzieciątkiem na ręku, obdarzyła nas Jego pokojem. Bogactwo tego pokoju nie jest nam znane, dopóki nie zacznie się wojna. Dzisiaj Matka Boża w szczególny sposób dała nam błogosławieństwo pokoju, wraz ze swym Synem Jezusem.

O. L.: Bardzo uderzył mnie fakt, że Matka Boża wypowiedziała te słowa: „Dzisiejsze błogosławieństwo, które wam dajemy”. Czy to znaczy, że obydwoje udzielili nam błogosławieństwa pokoju? Także Dzieciątko Jezus?

M.: Dokładnie tak! Maryja z Dzieciątkiem Jezus przekazali nam błogosławieństwo. To rzecz nadzwyczajna i bardzo piękna. To nadzwyczajne, ponieważ także Dzieciątko Jezus pobłogosławiło nas znakiem krzyża, tak jak to zawsze czyni Matka Boża.

O. L.: To znaczy, Matka Boża trzymała Dzieciątko na ręku, a Ono odwróciło się w twoją stronę i pobłogosławiło patrząc na ciebie?

M.: Tak. Pobłogosławiło nie tylko tych, którzy byli obecni. Matka Boża powiedziała, że dzisiejsze błogosławieństwo, które nam dają obydwoje wraz z Jezusem jest skierowane do nas, do naszych rodzin i do wszystkich, których spotkamy!

O. L.: Jak wyglądało Dzieciątko?

M.: Jak każdego roku, było to śliczne niemowlę. Zawsze serce się we mnie rozpływa, wypełnia się radością na samą myśl o Bożym Narodzeniu. Każde Boże Narodzenie jest szczególne. Matka Boża przybywa w odświętnej szacie, jakby haftowanej złotem. Przychodzi z maleńkim Dzieciątkiem Jezus i mówi, że to Dzieciątko jest Królem Pokoju, że obdarza nas pokojem, który jest dla nas błogosławieństwem i przyszłością. Dzisiaj w szczególny sposób prosiłam Matkę Bożą, także Dzieciątko Jezus, aby uwolnili nas od tej pandemii, aby dali pokój całemu światu. Matka Boża o tym też mówi w dzisiejszym orędziu.

O. L.: Wybacz mi tę ciekawość. Chciałbym spytać, jak wygląda Dzieciątko? Czy jest w powijakach, czy ma jakieś ubranko?

M.: Jest opatulone w welon Matki Bożej. To bardzo piękne! Odnosi się wrażenie, jakby Matka Boża i Dzieciątko stanowili jedno. Trudno opisać słowami to bogactwo piękna, wyrazu twarzy, także stroju. Dziś widoczna była jedność Maryi i Dzieciątka Jezus. Byli tak złączeni w jedno, że trudno odróżnić jedną osobę od drugiej, także z powodu pięknego stroju i obszernego welonu, który spowijał obydwoje. Myślę, że dane mi było zobaczyć Raj. Coś tak pięknego można ujrzeć tylko w Raju.

O. L.: Mówiłaś, że Matka Boża miała złotą szatę. Czy welon też był złoty?

M.: Cała szata była jakby haftowana złotem, o wiele bogatsza niż zwykle. A najpiękniejsze jest to, że ten sam welon spowija Dzieciątko Jezus.

O. L.: Czyli Matka Boża okrywa Dzieciątko swoim welonem.

M.: Dzieciątko ma także ubranko. Kiedy uniosło rączkę do błogosławieństwa, było widać, że ma ubranko z tej samej tkaniny.

O. L.: A zatem, kiedy w Boże Narodzenie 2012 roku Dzieciątko Jezus powiedziało: <Jestem waszym pokojem, żyjcie według moich przykazań>, też miało taki strój?

M.: Tak. Dzieciątko ma ubranko, a jednocześnie jest owinięte welonem.

O. L.: Czyli nie jest w powijakach. Ma ubranko, a Matka Boża okrywa je swoim welonem.

M.: Tak.

O. L.: Czy nowonarodzone Dzieciątko ma włosy?

M.: Tak. Ma kręcone włosy, ciemniejsze niż jasny blond, ale jaśniejsze niż brązowe. Na pewno nie są to czarne włosy.

O. L.: Natomiast Matka Boża ma czarne włosy?

M.: Matka Boża ma czarne włosy. Są zakryte welonem, jednak widać że ma długie, czarne włosy.

O. L.: Czy Dzieciątko ma niebieskie oczy?

M.: Tak. Dzieciątko Jezus ma niebieskie oczy.

O. L.: Matka Boża też ma niebieskie oczy?

M.: Tak.

O. L.: Czyli widać podobieństwo do Mamy także w oczach?

M.: Tak. Dzieciątko jest podobne do Matki Bożej, ma takie same rysy twarzy. Poza tym jest jeszcze ta rajska światłość, która od Niej bije i sprawia, że jest jeszcze piękniejsza.

O. L.: To bardzo piękne!

M.: Piękne jest nie tylko światło, które przychodzi z Matką Bożą i Dzieciątkiem Jezus. Piękny jest Jej wyraz twarzy, miłość do Jezusa, która jest widoczna w Jej spojrzeniu. To wszystko jest bardzo piękne. Kiedy przychodzi Boże Narodzenie, najpiękniejsze jest to błogosławieństwo, które otrzymujemy. Niezwykły pokój, który odczuwamy, nawet bez słów.

O. L.: Uderzył mnie fakt, że obydwoje udzielili błogosławieństwa. A przecież kiedyś Matka Boża dokonała pewnego rozróżnienia, mówiąc: „Daję wam moje macierzyńskie błogosławieństwo, a Jezus daje wam swoje”. Chodziło o to, że błogosławieństwo Jezusa jest błogosławieństwem samego Boga, a błogosławieństwo Maryi jest błogosławieństwem macierzyńskim.

M.: Tak. To prawda. Ale dzisiaj Maryja i Dzieciątko Jezus pobłogosławili nas wspólnie. To coś szczególnego: błogosławieństwo radości i wiary, bez których – jak mówi Matka Boża - nie możemy żyć.

O. L.: Wiem, że teraz jesteś we Włoszech, ale z pewnością wiesz, czy do Medziugorja rzeczywiście przyjechało 50 autobusów z Ukrainy, tysiące osób, które przybyły, aby modlić się o pokój, ponieważ ich kraj jest obecne zagrożony wojną… Matka Boża powiedziała, że bez pokoju nie ma przyszłości.

M.: Tak, to prawda. Jestem w kontakcie z osobami, które im towarzyszą. Dzięki Bogu, udało im się przyjechać, modlą się. Jeśli Bóg pozwoli, spotkam się z nimi. Jutro lub pojutrze wyruszamy w drogę.

O. L.: Być może to zaproszenie dla nas wszystkich, byśmy modlili się o pokój. W tej chwili rzeczywiście istnieje zagrożenie, że pomiędzy Rosją a Ukrainą może dojść do wojny. Matka Boża powiedziała, że bez pokoju nie ma przyszłości. Wojna mogłaby zniszczyć cały świat.

M.: Dokładnie tak. Pokój jest darem, który potrafimy docenić dopiero w obliczu wojny. Pamiętam, że doświadczyliśmy tego, gdy zaczęła się wojna na Bałkanach. Nikt się tego nie spodziewał. Dopiero wówczas zrozumieliśmy, co oznacza obecność Matki Bożej, która przyszła do Medziugorja jako Królowa Pokoju. W trzecim dniu objawień Matka Boża płakała. Nie rozumieliśmy tego. Ale kiedy zaczęła się wojna, dopiero wtedy zrozumieliśmy dlaczego Maryja przyszła jako Królowa Pokoju. Przede wszystkim widzimy tych ukraińskich pielgrzymów, którzy przybyli, aby prosić o Jej opiekę, aby uprosić pokój u Królowej Pokoju ponieważ w ich kraju od wielu lat toczy się podstępna wojna, która doprowadziła do ubóstwa mieszkańców zasobnego kraju. Dzieje się tak dlatego, że nie mogą żyć w pokoju, nie mają takiej możliwości. Pokój, to także dobrobyt. Pokój – to także przyszłość. Pokój, to także błogosławieństwo. A tam nie tylko nie ma pokoju, ale i wolności. W 40. rocznicę objawień Matka Boża prosiła: Módlcie się wraz ze mną o pokój i o wolność. Gdy nie ma pokoju, nie ma także wolności. Panuje ucisk, dochodzi do wojny. Nie ma dobrobytu, nie ma błogosławieństwa dla mieszkańców.

O. L.: Nie ma przyszłości… Matka Boża powiedziała: <Bez pokoju nie macie przyszłości>. A także: <Nie możecie żyć bez wiary>. Matka Boża prosiła, żeby modlić się o pokój. Przypomniała nam o wierze i o modlitwie. To są sprawy zasadnicze: pokój, wiara i modlitwa.

M.: Dokładnie. To dotyczy każdego narodu. Jeśli brakuje nam pokoju, nie mamy błogosławieństwa, nie mamy przyszłości, jeśli zabraknie modlitwy. Matka Boża prosi o modlitwę, ponieważ owocem modlitwy jest radość i wiara, bez których nie można żyć. Jeżeli człowiek się modli, ma pokój i radość, ma błogosławieństwo. Matka Boża wiele razy mówiła, że jeśli zabraknie modlitwy, nie mamy przyszłości ani życia. Co to za życie bez Boga? Maryja wiele razy mówiła: Bez Boga nie ma ani przyszłości, ani życia wiecznego. Dziś widzimy, że wiele osób, także z powodu covida, decyduje się, by nie mieć dzieci. We Włoszech nie ma żadnej polityki, która chroniłaby rodzinę… także przyszłość młodych rodzin. Nie ma pracy. Często zapraszam ludzi do modlitwy, aby Pan Bóg dał nam światło, aby dał światło także naszym politykom, aby w świecie zapanował pokój, pogoda ducha, a także dobrobyt. Módlmy się do Matki Bożej i do Dzieciątka Jezus, zwłaszcza w tym szczególnym czasie.

 

O. L.: Powinniśmy pamiętać o ważnej nauce, którą dała nam Matka Boża, gdy zaczęła się wojna w Bośni. W lipcu 1991 roku Matka Boża powiedziała, że to od naszej modlitwy zależy jak długo będzie trwała ta wojna… Musimy wierzyć, że modlitwą możemy wyprosić pokój i powstrzymać wojnę.

M.: Modlitwą i postem. W ten sposób można oddalić także złe duchy. A dzisiaj działanie złych duchów jest widoczne. Ludzie stali się agresywni: jedni są za szczepieniami, inni przeciwko. Jedni chcą pokoju – inni są temu przeciwni. Nawet w rodzinach panuje niezgoda i nieporządek, bo nie ma modlitwy, bo brakuje szacunku wzajemnego. Brakuje wiary i tej nadziei, która wypływa z wiary. Człowiek, który wierzy i modli się jest radosny, jest także przepełniony pokojem, staje się osobą łagodną, wesołą. Dlatego Matka Boża wzywa nas do modlitwy, byśmy stali się osobami łagodnymi, które mają wiarę i przyszłość.

O. L.: Bardzo piękna jest druga część dzisiejszego orędzia, w którym Matka Boża mówi: <nieście do swoich rodzin i ubogaćcie wszystkich, których spotkacie, aby odczuli łaskę, którą przyjmujecie>. Jeśli się modlimy, mamy w sobie pokój, inni ludzie to odczuwają, kiedy ich spotykamy. To bardzo rzeczywiste i prawdziwe doświadczenie.

M.: Dokładnie. Jak mówi Matka Boża, stajemy się dla innych błogosławieństwem, nie przekleństwem. To bardzo piękna rzecz, którą Maryja przez te wszystkie lata pomaga nam zrozumieć: że mamy być błogosławieństwem dla innych, przez nasze życie, dając im przykład, przez nasze zachowanie.

O. L.: Właśnie w ten sposób staramy się nieść światu pokój i orędzia Matki Bożej.Całym naszym życiem. Chciałbym cię o coś zapytać, Mario. Już od dwóch lat żyjemy w czasach pandemii. Znosimy wiele cierpień, wiele niedogodności, szerzy się strach i różne obawy. Twoim zdaniem, w ciągu tych dwóch lat świat zbliżył się do Boga, czy oddalił się od Niego jeszcze bardziej?

M.: Zależy. Jeśli ktoś zaczął się modlić, stał się błogosławieństwem dla innych. Bardzo wiele osób podjęło modlitwę. Kilka miesięcy spędziłam ostatnio w Medziugorju i tam nie brakuje intensywnej modlitwy. Medziugorje to niewielka miejscowość, więc także i pandemia nie osiągnęła takich rozmiarów jak we Włoszech, w dużych miastach. Spotykając się z wieloma osobami, mogłam stwierdzić, że wiara umocniła się. Tutaj wszędzie słyszy się tylko doniesienia o pandemii – a tam słychać modlitwę. To są jakby dwa wymiary, których nie można porównywać. Tam żyje się bardziej modlitwą, jak w rodzinie – tu prowadzi się bardziej konsumpcyjny tryb życia. Jest znacznie więcej ludzi – ale brakuje wiary. Matka Boża mówi, że powinniśmy wzrastać w wierze. Już doświadczyliśmy tego w przeszłości, modlitwą i postem można oddalić nawet wojny. Matka Boża wzywa nas do modlitwy, bo modlitwą i postem możemy uprosić także koniec tej pandemii. To zależy od nas, od naszej modlitwy, od naszej postawy. Jeśli naprawdę wierzymy, nawet ta pandemia może się skończyć. I to bardzo szybko.

Tak, jak powiedziała Matka Boża: nawet wojna może się skończyć - wszystko zależy od waszych modlitw. Jestem głęboko przekonana, że w obecnej chwili wiele zależy od nas. Oczywiście, wiele zależy od naszej uwagi i ostrożności – ale przede wszystkim od naszej modlitwy. Często dzieje się tak, kiedy się modlimy i ofiarujemy Matce Bożej nasze posty, wyrzeczenia czy nowenny, po jakimś czasie zobaczymy owoce. Prośmy o opiekę Świętej Rodziny, a na pewno odczujemy pomoc świętego Józefa, Matki Bożej i Dzieciątka Jezus. W wielu rodzinach, do których wkradł się nieporządek, dzięki modlitwie do Świętej Rodziny powrócił pokój, radość i jedność. Doświadczyłam tego wiele razy, kiedy ludzie przychodzili prosić o modlitwę. Mówiłam im, żeby modlili się wspólnie, w rodzinie, i otrzymywali wielkie łaski.

O. L.: Jestem o tym przekonany. Myślę również, że w ciągu tych dwóch lat nie modliliśmy się zbyt gorliwie i ufnie, mimo że Maryja wiele razy mówiła: <Modlitwa czyni cuda w ludzkich sercach i w świecie, w was i wokół was>. Jak słusznie zauważyłaś, należy mieć na uwadze to, co mówi nauka. Po ludzku rzecz biorąc, to także jest pożyteczne – ale niewystarczające. Potrzebujemy pomocy Bożej. Powinniśmy być bardziej zdeterminowani, powinniśmy modlić się i pościć bardziej wytrwale. Jestem przekonany, że za mało się modliliśmy. Ale teraz, kiedy światu zagraża wojna, mamy do dyspozycji niezawodną broń: post i modlitwę. Rzecz w tym, że nie wierzymy w skuteczność tej broni. To naprawdę świadczy o braku wiary.

M.: Tak, tu chodzi o brak wiary. Zwróćmy się do Dzieciątka Jezus, które jest tak niewinne, zanośmy modlitwy do Boga, który dla nas tak się umniejszył. Pan Jezus nie przyniósł wojny ani głodu. Narodził się w grocie, w ubóstwie, które pozwalało zbliżyć się do Niego pasterzom i wszystkim ludziom dobrej woli. Dlatego módlmy się do Dzieciątka Jezus. Szczególnie w tym czasie Bożego Narodzenia. Kiedyś Matka Boża powiedziała, byśmy przynieśli do żłóbka jakiś kwiat, byśmy ofiarowali go Dzieciątku Jezus. Ofiarujmy Mu nasze serce, oddajmy Mu nasze życiowe trudności, nasze braki, obawy i nerwowość, także konflikty i kłótnie. Boże Narodzenie może się zamienić w istne piekło, jeśli nie potrafimy nieść pokoju, jeśli nie potrafimy nieść radości. Niekiedy rodziny zwracają się do mnie prosząc o modlitwę i mówią, że Boże Narodzenie przeradza się u nich w koszmar. Dlaczego nie możemy ustąpić jedni drugim? Dlaczego nie umiemy się pogodzić?

Pamiętam jak na samym początku, w pierwszych latach, Matka Boża powiedziała nam, byśmy chodzili od domu do domu i pogodzili tych, którzy byli ze sobą skłóceni. W Medziugorju wszyscy byli rolnikami, uprawiali ziemię. Niektórzy nie rozmawiali ze sobą całymi latami, z powodu różnych sporów dotyczących granic czy działek. Matka Boża wysłała nas do nich, abyśmy zachęcili ich do pojednania, żeby jedni drugich poprosili o wybaczenie i pogodzili się ze sobą. Tak też zrobiliśmy. Matka Boża prosi nas, byśmy byli błogosławieństwem dla innych. Pobłogosławili nas Obydwoje, byśmy ubogacali tych wszystkich, których spotkamy.

O. L.: Mamy ubogacać innych tym, co otrzymaliśmy od Boga...

M.: Dokładanie! Bóg dał nam bardzo wiele! Jesteśmy ubodzy, ale z Bożą pomocą możemy stać się bogaci, bo Bóg jest naszym bogactwem.

O. L.: Mario! Jutro jest uroczystość Świętej Rodziny. Prosimy Cię o słowo zachęty do rodzin i do ludzi młodych, aby mieli odwagę podjąć misję, jaką jest życie w rodzinie. By zakładali rodziny, bo odnosi się wrażenie, że już w ogóle o tym nie myślą.

M.: W Medziugorju, ze względu na covid, Biskup zarządził większą liczbę Mszy Świętych. Sprawowane są na zewnątrz, przy ołtarzu polowym, lub umieszcza się głośniki. Przychodzi dużo rodzin z dziećmi i można zobaczyć jakim bogactwem jest rodzina. Także dzięki ludziom, którzy jeszcze mają wiarę. Dziś podczas Mszy Świętej, tu we Włoszech, ogarnął mnie smutek. Była raptem jedna rodzina z dziećmi, a w kościele o połowę mniej ludzi niż zwykle. I to w dzień Bożego Narodzenia…  Widać jak nasze kościoły pustoszeją, dzieci jest coraz mniej. Módlmy się do Świętej Rodziny. Prośmy Matkę Bożą, byśmy byli tymi osobami, od których promieniuje wiara i pokój. Modliłam się dziś w ten sposób za wszystkie osoby, które kiedykolwiek spotkałam, które były w Medziugorju. Tylu Włochów było w Medziugorju, a dzisiaj te osoby tak bardzo się boją, że umrą.

Kiedyś każdy z nas umrze. Albo na covid, albo na nowotwór, albo przydarzy się jakiś wypadek. Wszyscy musimy umrzeć. Tylko czy jesteśmy na to gotowi? Ile czasu poświęcamy na modlitwę? Na ile głęboka jest nasza duchowość? Kiedyś, gdy rozmawiało się ze starszymi ludźmi, wszyscy mówili, że życie i śmierć są w ręku Boga. A dzisiaj ludziom się wydaje, że to oni rządzą życiem i śmiercią, że zdołają się uchronić własnymi siłami. Tymczasem jeśli dobry Bóg nas nie uchroni, to nie uchroni nas nikt i nic. Dlatego mówię, że my mamy zachować ostrożność – ale przede wszystkim mamy zaufać Bogu, bo życie i śmierć są w Jego ręku. Mamy wierzyć w Boga i w Nim pokładać nadzieję.

Nieraz rozmawiałam z ludźmi, którzy mówili mi, że modlą się o dobrą śmierć do świętej Faustyny czy do innych świętych. I te osoby zmarły właśnie w godzinie miłosierdzia albo w dniu wspomnienia tego świętego, do którego się modliły. Właśnie tak się stało, że Jezus Miłosierny wyszedł im na spotkanie. Pamiętam pewnego księdza, staruszka, który zawsze mówił, że bardzo kocha Matkę Bożą i prosi, żeby po niego przyszła. Kiedy umierał, rozpromienił się, powiedział: „Oto i Ona!”. Uśmiechnął się i zmarł. Czy Matka Boża nie przyszła po niego? Taka jest wiara i siła modlitwy.

O. L.: Ta smutna prawda dotyczy całej Europy: ludzie stracili wiarę. Są niewielkie grupy wierzących, są pojedyncze osoby, ludzie którzy się nawracają. Ogólnie rzecz biorąc, panuje atmosfera niedowiarstwa i bardzo ateistyczna wizja życia oraz przekonanie, że wszystko się kończy wraz ze śmiercią. I to jest prawdziwa pandemia, która nas zabija! Musimy zareagować.

M.: Pandemia może być znakomitą okazją. Niektórzy są tak przestraszeni, że to dla nich istny terror. Byłam niedawno w kwiaciarni po białe róże dla Matki Bożej. Mówię do sprzedawcy: „Radosnych Świąt Bożego Narodzenia”. A ten odpowiada: „Wszystkiego najlepszego”. Takie życzenia to można składać z okazji Nowego Roku albo imienin. A Boże Narodzenie to Boże Narodzenie i trzeba o tym pamiętać.

O. L.: Matka Boża z pewnością liczy na tych, którzy odpowiedzieli na Jej wezwanie, którzy są Jej apostołami, aby rozbudzić wiarę. Jednak w krajach Europy, które niegdyś krzewiły wiarę w całym świecie, teraz większość ludzi utraciła wiarę. Matka Boża nas potrzebuje, musimy z Nią współpracować.

M.: Wiara chrześcijańska jest najpiękniejsza! Święto Narodzenia Pańskiego niesie tyle radości, jest tyle pięknych kolęd. Wystarczy pomyśleć, ile pokoleń śpiewało te pieśni przed nami, przekazując tradycje świąteczne aż do naszych czasów. Myślę, że dzieci naszych dzieci zapamiętają na zawsze to, co robimy. Odwagi i naprzód! Z Jezusem, Józefem i Maryją wszystko będzie dobrze!

O. L.: Dziękuję Ci za te słowa pełne nadziei na przyszłość. Matka Boża powiedziała, byśmy byli świadkami nadziei. Módlmy się o pokój, który jest tak bardzo potrzebny światu, a także za chorych, którzy proszą o modlitwę.

M.: Jesteśmy tylko nieudolnymi narzędziami. Jeśli Bóg posługuje się nami, korzystamy z tego, aby modlić się za cały świat, o pokój. Także dzisiaj, w momencie objawienia prosiłam Matkę Bożą o pokój na świecie. Modlimy się za wszystkie osoby chore, za wszystkich cierpiących. Pan Bóg nie zabiera im cierpienia, lecz daje im siłę. Wiele osób zbliża się do Boga właśnie dzięki cierpieniu. Cierpienie może przynieść dobro. Módlmy się, aby Bóg dał nam siłę, byśmy potrafili ofiarować swe cierpienia, aby nie poszły na marne. Ofiarujmy je za dusze czyśćcowe.

Marija i o. Livio odmówili na koniec Magnificat oraz Chwała Ojcu, i o. Livio udzielił błogosławieństwa.

 

     
  • Bieżące wydanie w formacie PDF "Echa Medziugorja" zawiera tylko 1 stronę wydania papierowego. Osoby zainteresowane otrzymywaniem pełnej wersji „Echa” drogą elektroniczną, proszone są o podanie swoich danych ... (czytaj więcej)