Echo Maryi Królowej Pokoju
Strona Główna » Menu » Menu Górne » Strona Główna » Bliskość Matki Bożej

Bliskość Matki Bożej

o. Danko Perutina ofm przewodniczył Mszy Świętej 24.06.2020 r. rozpoczynając obchody rocznicowe 2020. Na wprowadzenie powiedział:

Bracia i siostry, w Lourdes Matka Boża ukazała się Bernadecie i przedstawiła się słowami: „Jestem Niepokalane Poczęcie”. W swoim ostatnim objawieniu w Fatimie powiedziała: „Jestem Królową Różańca”. W Kibeho w Rwandzie przedstawiła się jako Matka Słowa, a tutaj, w naszym Medziugorju, wyraźnie przedstawiła się jako Królowa Pokoju, a wszelkie dodanie innych imion jest mylące i nieprawdziwe. „Jestem Królową Pokoju” - mówi Matka Boża, ponieważ jest matką Króla Pokoju, a to jest Jezus Chrystus.

Duchowość Medziugorja jest chrystocentryczna, więc nasze oczy, nasze myśli i modlitwy są skierowane do Pana dziś wieczorem, gdy modlimy się za ludność Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Rosji, Meksyku, Włoch, Hiszpanii, Niemiec i innych krajów, w których pandemia koronawirusa wciąż trwa. Pokornie będziemy modlić się do Pana, który jest El Shaddai-Bóg Wszechmogący, aby powstrzymać pandemię, jeśli taka jest Jego wola, i o pomoc tym, którzy są chorzy, w łatwiejszym niesieniu krzyża. Na początku Mszy Świętej wejdźmy w tajemnicę Bożej miłości, wyrzeknijmy się grzechu, aby z godnością celebrować te Święte Tajemnice.

Homilia 24 czerwca 2020

Drodzy bracia i siostry, szanowni parafianie, czciciele Najświętszej Maryi Panny.

24.06.1981 r. była środa, tak jak dzisiaj – uroczystość narodzin św. Jana Chrzciciela. Sześcioro małych dzieci w miejscu zwanym Podbrdo na wzgórzu Crnica ujrzało piękną, wspaniałą młodą kobietę z Dziecięciem (na ręku). Od razu pomyśleli, że to Matka Boża. Od tego momentu, dla świata wypłynął najpierw strumień a potem rzeka łaski, która płynie do dziś. A my jesteśmy częścią tej wielkiej rzeki. Oto jesteśmy po 39 latach w tym samym miejscu. Wielu, których wtedy żyło dzisiaj już nie ma, a kto się wtedy urodził teraz jest w pełni sił i życia. Nie ma więcej małych kamiennych domów, zastąpione są pensjonatami na przyjęcie pielgrzymów. Wiele się zmieniło, ale najważniejsze pozostało bez zmian. Pozostał ten sam kościół, to samo Wzgórze Objawień i Kriżewac, na których nogi pielgrzymów wygładziły ostre hercegowińskie kamienie. Bliskość Matki Bożej jest tak samo silna i potężna, jak w pierwszych dniach objawień. Wielokrotnie pytałem pielgrzymów, co ich przyciąga, że znowu przybyli do Medziugorja – dwadzieścia, pięćdziesiąt a niektórzy ponad sto razy. Odpowiedź była zawsze taka sama – „przyciąga nas miłość Boga i bliskość Matki Bożej, którą tu odczuwamy”.

W gąszczu informacji, które otrzymujemy każdego dnia, orędzie pokoju przekazane nam przez Królową Pokoju, rozbrzmiewa latami, pomimo różnych nacisków, aby go zdusić, wyśmiać lub umniejszyć. Matka Boża z Medziugorja wysyła światu mocne przesłanie nadziei, że Bóg ma ostatnie słowo, a nie wojny, choroby czy różne katastrofy. Miliony ludzi odczuły i doświadczyły Bożej miłości, bliskości Matki Bożej. Najwyraźniej mówią nam o tym pełne konfesjonały, które wskazują, że dzisiejszy człowiek poszukuje. Właśnie dlatego Medziugorje nazywane jest konfesjonałem świata. Spowiada się tutaj we wszystkich językach świata i nikt nie patrzy na zegarek. To tak jakby czas się zatrzymał. Ważne jest dla wiernych, aby zawarli nowe przymierze, nową przyjaźń z Bogiem. Po spotkaniu z Bogiem dokonuje się przemiana w człowieku. Następuje coś zupełnie nowego. Całe życie nabiera nowego znaczenia i nowego kierunku. Nie możesz żyć według starego stylu życia, a to jest znak, że tu działa Duch Święty.

 

Od lat miliony pielgrzymów z całego świata gromadzą się w tym miejscu pośród gór, w Medziugorju, między Wzgórzem Objawień a Kriżewcem. Od lat modlitwy i pieśni, w różnych językach, rozbrzmiewają na Podbrdo i na Kriżewcu. Wszyscy modlą się, śpiewają swoje pieśni i nikt nikomu nie przeszkadza. To miejsce wśród gór, jest miejscem nawrócenia, modlitwy, przebaczania i początkiem nowego życia.  

Dziś wieczorem, tu na Mszy Świętej, najwięcej jest obecnych osób z Brotnja, z różnych miejscowości Hercegowiny, Bośni i Chorwacji. Wspólnie razem stoimy wokół ołtarza Chrystusa i mówimy wspólną modlitwę w imieniu was wszystkich, którzy nie mogliście przybyć do Medziugorja, a towarzyszycie nam poprzez media, komunikację publiczną i w jakikolwiek inny sposób. Wszyscy czcimy tę samą Matkę Maryję, naszą Matkę Bożą, która przedstawiła się w Medziugorju jako Królowa Pokoju i która prowadzi nas do swojego Syna Jezusa. Przyszliśmy, aby okazać naszą wiarę, ale także modlić się o własne nawrócenie. Matka Boża nigdy nie zostawiła nikogo, ktokolwiek się do Niej zwracał. Tak jak Matka Boża nie opuściła Jezusa w najtrudniejszych chwilach, tak Ona ani Jej Syn nigdy nas nie opuszczą. 

Opowiem nieco dłuższe doświadczenie pielgrzyma z Irlandii – pana Lehnana jak Medziugorje całkowicie zmieniło jego życie. Mówi: urodziłem się w Irlandii Północnej, w Belfaście, w rodzinie, która praktykowała swoją wiarę. W latach 70-tych w minionym wieku w północnej Irlandii rozpoczął się ruch, walki o prawa ludzkie. Moja rodzina mieszkała na obszarze zamieszkałym głównie przez protestantów, którzy nieustannie nas atakowali. Któregoś dnia przyszli, wyrzucili nas z domu i zostaliśmy uchodźcami, gdzie nie mieliśmy niczego. Byłem nastolatkiem i wszystko to wywarło na mnie głębokie piętno, więc postanowiłem walczyć z Brytyjczykami. Dołączyłem do Irlandzkiej Republikańskiej Armii IRA. Najpierw nauczyłem się strzelać i patrolowałem ulice Belfastu jako policjant, jednak nie byłem z tego zadowolony. Chciałem dołączyć do starszych członków, do tych, którzy mają broń i bomby. Powiedziano mi, że muszę uważać na to co robię, ponieważ mogę zostać zraniony, zabity lub mogę trafić do więzienia. Poszedłem do obozu i zostałem snajperem. Czekaliśmy w zasadzce na brytyjską policję i wojsko. Czasami spędzaliśmy 10 dni na planowaniu jednej akcji. W mojej jednostce było około dziesięciu mężczyzn i jedna kobieta, mieliśmy ciężką broń.

Moja matka wiedziała, że dzieje się coś strasznego, ale nie mogła mnie powstrzymać, ponieważ byłem uparty. Myślałem, że mam wolną wolę i nikt nie może mi nic zrobić. Wiele lat później, moja mama powiedziała mi, że ofiarowała mnie Matce Bożej słowami: „nie mogę mu pomóc, Matko Boża przekazuję go Tobie”. Często wkładała różaniec i zdjęcia Matki Bożej do kieszeni lub pod łóżko. Pewnego dnia zasadziliśmy się na brytyjską policję, strzeliłem i spudłowałem, zraniłem cywila.

Zostałem złapany i skazany na 12 lat więzienia. Obwiniałem Kościół katolicki za wszystko co złe w moim życiu. Przestałem chodzić na Mszę Świętą. Pewnego dnia, gdy byłem w więzieniu, przyszedł ksiądz katolicki i zaczął opowiadać nam miejscu, które się nazywa Medziugorje. Kiedy on odprawiał Mszę Świętą

nie słuchaliśmy go, dawaliśmy sobie papierosy, byliśmy niespokojni. W swoim kazaniu powiedział, że Matka Boża objawiła się w Medziugorju sześciu widzjacym i że ma dla nas przesłanie. Są to orędzia, modlitwy, nawrócenia, spowiedzi i pokoju. Po Mszy Świętej zapytał mnie, czy mógłby mi przynieść książkę o Medziugorju. Powiedziałem, że może.

Przeczytałem to, a działanie Boga w Medziugorju przyciągało mnie coraz bardziej. Działo się coś we mnie czego nie rozumiałem. W tym czasie nadal nie rozumiałem Bożego miłosierdzia i dobroci. Na jednej Mszy Świętej po raz pierwszy w tajemnicy przeczytałem kartkę, zawierała tekst z Pisma Świętego. Rozpoznałem się w przypowieściach. Byłem tym sparaliżowanym mężczyzną, spuszczonym przez dach przed Jezusa. Byłem sparaliżowany przez grzech. Byłem martwy, jak Łazarz w grobie. Słyszałem jak Jezus mówi do mnie: „wyjdź”. Widziałem jak Jezus na krzyżu jest zraniony, pobity. Uświadomiłem sobie, że jestem tym żołnierzem pod Krzyżem, który przebił włócznią Serce Jezusa. To byłem ja. Słowa Jezusa: „Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią” – uderzyły mnie tak mocno. Po wielu latach poszedłem do spowiedzi i uwolniłem się od tych wszystkich długich lat ciemności. Po pierwsze pomyślałem, że umrę i pójdę prosto do Nieba. W Medziugorju na twarzach ludzi widać radość, jakby zmartwychwstali.

Gdy byłem w Medziugorju, ktoś powiedział mi, że pewien mężczyzna chce ze mną porozmawiać. Było to obok kościoła parafialnego św. Jakuba. Spotkałem tego człowieka, który powiedział, że był żołnierzem w Belfaście w tym samym czasie, gdy ja byłem członkiem IRA. Był w tym samym regionie, w którym walczyłem. Miał także doświadczenie nawrócenia. Ja były członek IRA, a on były brytyjski żołnierz tutaj, w pobliżu kościoła św. Jakuba przytuliliśmy się i pogodziliśmy się.

Pracuję jako katecheta od wielu lat i staram się przekazać część moich doświadczeń z Medziugorja dzieciom. Mówię im, że Bóg ich kocha i że są synami i córkami Najwyższego Boga, że Jezus bardzo ich miłuje – jest Bogiem obietnicy, Bogiem błogosławieństwa i Bogiem miłości. To jest Bóg, którego spotkałem przez Matkę Bożą w Medziugorju. (Całe świadectwo „Terrorysty z Belfastu” znajduje się w książce-encyklopedii medziugorskiej: „Drogie dzieci, dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”, ks. Pietro Zorza, do nabycia w Redakcji).

Bracia i siostry, Matka Boża daje nam najpotężniejszą broń do naszych rąk – a to jest Różaniec. Zachęca nas do odmawiania Różańca i codziennego czytania Pisma Świętego. Kto odmawia Różaniec, postępuje w pielgrzymce wiary, w dążeniu za Jezusem i podąża drogą, którą Maryja już przeszła. Różaniec jest antidotum na mentalność świata, w którym żyjemy. Świat, który zmienił się bardziej w ciągu ostatnich 20-stu lat, niż w ciągu ostatnich 200-stu lat. Żyjemy w świecie tak połączonym internetem, że niektóre informacje wędrują po całym świecie w ciągu kilku sekund. Żyjemy w świecie, w którym łatwo jest rozproszyć uwagę, w którym wielu stara się zwrócić na siebie naszą uwagę poprzez media społecznościowe lub elektroniczne – internet, facebook, tweeter itd. Listy nie są już pisane tak jak kiedyś, ale wysyłane są wiadomości tekstowe, sms-y z treściami bezosobowymi. Od dawna nie mówią o dobrych książkach, ale o markowych ubraniach, nowych telefonach komórkowych i samochodach.

Żyjemy w świecie, w którym kultura ciała jest wyraźna. Gdzie mierzy się wielkość różnych części ciała, a pomiary pokazują, że mózg nie jest tak duży. Nasze kościoły są coraz bardziej puste, ale pełne stadiony, kina i parki. Nie widzimy już zachodu słońca ani gwiazd w wiosenny wieczór. Żyjemy za szybko i za płytko, dlatego jesteśmy niespokojni. Pogrzeby są dla nas ważniejsze niż zmarli. Wesela są ważniejsze niż miłość, a wygląd jest ważniejszy niż inteligencja. Żyjemy w kulturze opakowań, która gardzi zawartością - mówi jeden z autorów. To świat, w którym drobne rzeczy pozostają małe i nieistotne. Świat, w którym nie ma już miejsca dla tych, którzy marzą. Na człowieka czają się różne niebezpieczeństwa, takie jak napięcia między krajami, kryzys migracyjny, katastrofy pogodowe, trzęsienia ziemi, powodzie dotknęły Europę. We wszystkich krajach istnieje obawa przed kolejną falą koronawirusa. Strach wkradł się do nas ponieważ zbyt mocno polegamy na naszej sile, władzy, inteligencji, bogactwie i technologii. Są to wskaźniki tego, jak nasz świat, przede wszystkim, jest spragniony i głodny miłości, spragniony i głodny Boga i jak coś musi się zmienić.

Być w szkole Matki Bożej oznacza być w najpiękniejszej szkole, gdzie uczy się miłować Boga i innych ludzi. Parafianie, kapłani, pielgrzymi, którzy przybywają do Medziugorja z całego świata, już przez 39 lat są właśnie w tej szkole – szkole miłości. Żyć z Matką, być Jej oddanym, lojalnym, a jednocześnie być Jej uczniem, jest wielkim darem i łaską. Ona chce z miłością prowadzić każde Swoje dziecko, do źródła Miłości a mianowicie do Samego Boga. Jezus dał nam jako Matkę

Jezus dał nam ją jako Matkę słowami: „Oto twój syn”. W woli umierającego Syna, który kończy to ziemskie życie, włączono wszystkich ludzi aż do końca świata. Maryja od tej chwili czuje największą odpowiedzialność, by być matką każdego syna, za który Jezus przelał swoją krew. Synami, którym matka najbardziej się przejmuje, są niespokojni, którzy są daleko, synowie, którzy uciekli z domu – to wszyscy my, którzy jesteśmy dziś tu. Za każdym razem, gdy popadamy w grzech, gdy się nie modlimy, gdy kłamiemy lub obmawiamy, jesteśmy jak ten młodszy syn, który opuścił dom Ojca. Medjugorje to miejsce, w którym przez sakrament spowiedzi miliony powróciły do domu Ojca Niebieskiego, czyli do Kościoła, po różnych uzależnieniach.

Najczęstszym wezwaniem Maryi jest wezwanie do modlitwy. Czasami wydaje się, że powodem Jej objawienia i pozostania z nami przez tak długi czas jest właśnie to, że chce nauczyć nas modlić się i stale zachęcać nas do modlitwy. Według Matki Bożej tylko MODLITWA możemy wszystko zmienić! A modlitwa jest także najważniejszym przygotowaniem i warunkiem do wylania nowych łask, pewnych zmian w waszym sercu i życiu. Kiedyś zapytali Matkę Teresę z Kalkuty: Jak lepiej się modlić? Uśmiechnęła się i powiedziała: Modląc się więcej. To jedyny przepis, nie ma innego. Niestety wielu znajduje przepis na modlitwę tylko wtedy, gdy znajdzie się w trudnej sytuacji. Matka Boża wezwała nas, abyśmy nie szukali Boga tylko wtedy, gdy Go potrzebujemy, ale z miłości do Niego. Zawsze podkreśla, że modlitwa powinna być modlitwą sercem. A modlitwa sercem oznacza modlitwę z miłością. W Kazaniu na Górze Jezus mówi: „Ty zas gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego ktory jest w ukryciu, a Ojciec twoj, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,6).  Modlitwa nigdy nie jest stratą czasu, wręcz przeciwnie. Tylko wtedy, gdy mamy życie w wiernej, stałej, godnej zaufania modlitwie, sam Bóg da nam odwagę i siłę, aby żyć radośnie i radośnie, pokonywać trudności i śmiało dawać świadectwo - (Faryzeusz i celnik).

W uroczystość narodzin św. Jana Chrzciciela, mamy okazję, aby zapytać, czy nasze pokolenie i każdy z nas osobiście, odpowiedział na wezwanie Matki Bożej do modlitwy i nawrócenia? Każdy może odpowiedzieć osobiście sobie: tak czy nie? Kiedy patrzymy w nasze serca, wiemy co musimy zmienić, aby powrócić do Boga i Jego przykazań, aby Duch Święty mógł zmienić nasze życie i oblicze tej ziemi, która potrzebuje odnowy w Duchu. My, a nie ktoś inny powinniśmy modlić się za wszystkich, którzy się nie modlą, powinniśmy być radością, dla tych wszystkich, którzy nie widzą wyjścia. Powinniśmy być nosicielami światła w ciemności tego niespokojnego czasu. Dlatego dziś wieczorem, bracia i siostry, módlmy się i prośmy o ochronę przez Jezusa i przez Matkę Bożą, św. Jana i wszystkich Świętych, abyśmy mogli tęsknić za Niebem i niebiańską rzeczywistością. Ponieważ Matka Boża chroni nas i błogosławi, swoim macierzyńskim błogosławieństwem. Amen.

 

     
  • Bieżące wydanie w formacie PDF "Echa Medziugorja" zawiera tylko 1 stronę wydania papierowego. Osoby zainteresowane otrzymywaniem pełnej wersji „Echa” drogą elektroniczną, proszone są o podanie swoich danych ... (czytaj więcej)